tag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post4889748058707546950..comments2023-04-21T13:09:42.952+02:00Comments on galeria kongo: Pani Bovary, Gustaw FlaubertMarlowhttp://www.blogger.com/profile/05743983717131996580noreply@blogger.comBlogger142125tag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-10294653688055374632014-01-13T10:15:23.012+01:002014-01-13T10:15:23.012+01:00Istotnie, Nana była na swój sposób uczciwsza, nie ...Istotnie, Nana była na swój sposób uczciwsza, nie udawała lepszej, niż była. Z tym się całkowicie zgadzam. Mężczyźni wiedzieli, czego się po niej spodziewać. Na przykład tego, że kiedy zostaną już "wydojeni" z pieniędzy, Nana porzuci ich z takim wstrętem, jak się odrzuca zgniły owoc :)<br /><br />Nana bardzo mnie denerwowała, a dla Anny Kareniny i Emmy mimo wszystko znajdowałam wiele okoliczności łagodzących. Może to dlatego, że Flaubert i Tołstoj opisali swoje bohaterki tak, że czytelnik stara się je zrozumieć i współczuć im, natomiast Zola bardzo kpił z Nany. Agnieszka (koczowniczka)https://www.blogger.com/profile/12007125482129713740noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-56467525814587270652014-01-12T21:06:43.461+01:002014-01-12T21:06:43.461+01:00zgadzam się z panią,tylko,że nana wydaje mi się na...zgadzam się z panią,tylko,że nana wydaje mi się na swój sposób uczcziwsza w porównaniu z emmą,tu nie ma szoku,ci wszyscy mężczyźni,którzy się ustawiają do niej w kolejce,doskonale wiedzą,czego się można po niej spodziewać,zgoda,nana jest okropna,doprowadza swoich kochanków do ruiny,lecz jednocześnie żadnemu nie przysięgała wierności i uczciwości,to że emma sypia z innymi mężczyznami"za darmo"nie czyni jej,w moich oczach"lepszą,pisze pani że nana jest zdemoralizowana a jaka jest emma,chwilowo"zacumowała"u boku karola a póki co poluje na swój ideł,czy to,że szuka miłości ją usprawidliwia?nana zawsze jest taka sama czy siedzi"...na złotym talerzu czy na gównie..."-annaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-57533064826082445422014-01-12T19:06:30.911+01:002014-01-12T19:06:30.911+01:00Anno, ja czytałam "Nanę". Ale moim zdani...Anno, ja czytałam "Nanę". Ale moim zdaniem nie można porównywać tych pań, bo Nana była osobą już od dzieciństwa bardzo zdemoralizowaną. Nana, w przeciwieństwie do Anny Kareniny i Emmy, nigdy nie kochała żadnego mężczyzny. Nana potrafiła śmiać się nawet wtedy, gdy paliły się konie - mówiła, że to zabawny widok... Anna i Emma na pewno nie byłyby zdolne do takiego zachowania.Agnieszka (koczowniczka)https://www.blogger.com/profile/12007125482129713740noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-60448838157177890012014-01-11T17:15:04.734+01:002014-01-11T17:15:04.734+01:00W takim razie nie przeszkadzam :-) i będę czekał n...W takim razie nie przeszkadzam :-) i będę czekał na Twoją opinię u Ciebie. Marlowhttps://www.blogger.com/profile/05743983717131996580noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-74283313224942012022014-01-11T16:42:29.630+01:002014-01-11T16:42:29.630+01:00Miałam na myśli Karola jako postać literacką, tak ...Miałam na myśli Karola jako postać literacką, tak technicznie, bo jako człowiek nie podoba mi się wcale. Swoją drogą to ciekawe, że właściwie cały czas rozmawiamy o nich tak, jakby byli prawdziwymi ludźmi. :)<br />Heloiza nie wyglądała mi na szczęśliwą, a już pretensje małżonka o wiecznie tę samą chustkę na głowie to skandal, powinien ją regularnie obsypywać prezentami w postaci gustownych nakryć głowy, a nie przeżywać frustracje i jeszcze przy okazji wnikliwie i krytycznie obserwować jej uzębienie. :) <br />Lecę czytać dalej, bo mi jeszcze spalisz zakończenie "Marszu Radetzky'ego". :)Liraelhttps://www.blogger.com/profile/16019335287632040555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-56672611161530903372014-01-11T16:18:15.444+01:002014-01-11T16:18:15.444+01:00Nie popadajmy ze skrajności w skrajność z tą "...Nie popadajmy ze skrajności w skrajność z tą "ciekawą i niejednoznaczną postacią" Karola :-), to jednak był przeciętniak, który jednak uszczęśliwił "starszą panią" czyli swoją pierwszą żonę przynajmniej początkowo a i nie posunął się poza pewne granice w adoracji (?) Emmy gdy był żonaty. Jaki kontrast prawda - ona gdy szuka miłości nie cofa się przed niczym, on co najwyżej wzdycha :-). I wreszcie w czymś się zgadzamy :-) - to temat "życiowych aspiracji, marzeń, ambicji, potrzeb emocjonalnych" - tak, tu byli rzeczywiście "kompletnie niekompatybilni" a mówią, że przeciwieństwa się przyciągają :-). <br /><br />Gdzie tam głupiej gąsce, jaką była Emma Bovary do pani von Taussing! :-) Marlowhttps://www.blogger.com/profile/05743983717131996580noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-48716306178969952922014-01-11T16:07:26.601+01:002014-01-11T16:07:26.601+01:00Wydaje mi się, że inną miarę usprawiedliwia to, że...Wydaje mi się, że inną miarę usprawiedliwia to, że to był rok 1857 i możliwości rozwoju, sytuacja ekonomiczna, etc kobiet i mężczyzn zupełnie inna. Ocena postępowania zresztą też: wizyty żonatego Karola u panny Rouault jakoś żadnego mieszkańca miasteczka nie bulwersowały (z wyjątkiem zrozpaczonej Heloizy o dużych zębach), natomiast na romanse pani Bovary już nie przymykano oka.<br />Nasza rozmowa uzmysłowiła mi, jak ciekawą i niejednoznaczną postacią jest Karol. Udał się Flaubertowi wyśmienicie, choć jest w cieniu egzaltowanej małżonki. Bez względu na to,czy zobaczymy w nim ciepłą, dobrą osobę skrzywdzoną przez poszukiwaczkę przygód, czy kogoś, komu los odpłacił pięknym za nadobne za to, co zrobił pierwszej żonie, na pewno intryguje.<br />W temacie życiowych aspiracji, marzeń, ambicji, potrzeb emocjonalnych według mnie małżonkowie byli kompletnie niekompatybilni i bez względu na to, kto był przeciętny, a kto nie, przekonali się o tym boleśnie. <br />W dziedzinie romansu z młodszym mężczyzną Emma to jeszcze nic w porównaniu z panią von Taussig (właśnie kończę "Marsz Radetzky'ego"). :)Liraelhttps://www.blogger.com/profile/16019335287632040555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-3274154396758435972014-01-11T15:19:26.676+01:002014-01-11T15:19:26.676+01:00Jakie to nie "równościowe" - inną miarę ...Jakie to nie "równościowe" - inną miarę przykładać do kobiety a inną do mężczyzny! :-) I jedno i drugie budzi moje "ograniczone zaufanie" - jeśli już o to chodzi i wcale nie odsądzam ją od czci i wiary z powodu jej romansów. Tak jak pisałem, każdy ma prawo do błędu i prawo do miłości. Nie widzę tylko powodu do tego by ustawiać jej męża w pozycji miernoty/przeciętniaka sugerując tym samym, że Emma była osobą nieprzeciętną, zwłaszcza że jej romanse, zwłaszcza ten z młodszym od siebie mężczyzną (o zgrozo!) świadczą o tym, że była trywialna. Marlowhttps://www.blogger.com/profile/05743983717131996580noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-47206303625339692542014-01-11T14:35:47.904+01:002014-01-11T14:35:47.904+01:00A propos namawiania – kilka razy przeczytałam pol...A propos namawiania – kilka razy przeczytałam polecaną przez Ciebie książkę i jeszcze ani razu się nie zawiodłam. :)<br />Moje argumenty za nieocenianiem państwa Bovary tą samą miarą i za ograniczonym zaufaniem do Karola wydają mi się dość konkretne, ale to oczywiście rzecz gustu. Nie podawałam czynników wpływających na przeciętniactwo tylko różnice miedzy Emmą a Karolem.<br />Niewierność jest niewiernością i żadne frustracje jej nie tłumaczą, ale według mnie w tym całym zamęcie własnego autorstwa Emma zasługuje też na współczucie. Rozumiem, że można w niej zobaczyć rozwydrzoną lalę, która tak naprawdę nie wie, czego chce, nieraz spotykałam się z takimi opiniami, ale mi jej zwyczajnie szkoda. Zawsze, kiedy czytam „Panią Bovary” uderza mnie samotność Emmy, brak oparcia w kimś, kogo darzyłaby szacunkiem. <br />A wracając do intelektu: <i>”panna Rouault, wychowana w klasztorze urszulanek, otrzymała staranne wykształcenie, to znaczy, uczyła się geografii, tańca, rysunków, umiała haftować i grac na fortepianie”</i>. To były czasy! :)Liraelhttps://www.blogger.com/profile/16019335287632040555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-8434532898789912632014-01-11T13:27:42.101+01:002014-01-11T13:27:42.101+01:00Podobno sam Flaubert nie znosił Emmy. :)Podobno sam Flaubert nie znosił Emmy. :)Liraelhttps://www.blogger.com/profile/16019335287632040555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-609194901830132802014-01-11T12:21:46.198+01:002014-01-11T12:21:46.198+01:00Lirael, starzy seksiści mawiają, że "kobiety ...Lirael, starzy seksiści mawiają, że "kobiety nie da się przekonać, czasami można ją tylko namówić", tak że jestem realistą co przekonania Cię :-), zwłaszcza, że Twoja argumentacja przypomina trochę "nie bo nie, tak bo tak". To czy ktoś jest przeciętniakiem nie zależy od większości cech, które podałaś - nawiasem mówiąc pominęłaś płeć :-). Np. wykształcenie - jeśli Karol był przeciętniakiem z wyższym wykształceniem, to Emma z edukacją na poziomie pensji klasztornej powinna być podwójną przeciętniaczką. Jeśli już to za cechy wyróżniające uznałbym temperament i zainteresowania ale one sprowadzały się u niej akurat do romansowania. Czy to, że "zazdrościła ludziom burzliwego życia, balów maskowych, zakazanych rozrywek, których nie znała, a które dawały na pewno zawrotne upojenie" miało ją czynić osobę ponadprzeciętną? Więc spróbowała i tych zakazanych rozrywek i burzliwego życia tyle że okazało się, że ją to przerosło - nie potrafiła się zmierzyć z ich konsekwencjami, ale nie ma się co dziwić na to musiałaby być osobą (w tę, czy w tamtą stronę) nieprzeciętną. Mogła nią być bo przecież miała i zdolności, i zainteresowania i co? - i nic! Ale żeby znaleźć pole kompromisu :-) - można uznać, że była osobą nieprzeciętną - jej determinacja w dążeniu do romansu faktycznie przekracza normę, tak mi się przynajmniej wydaje, ale czy to jakiś facet może powiedzieć, że coś wie o kobietach?! :-)<br />PS.<br />Emmy nikt podstępnie nie uwodził - na pewno nie Karol - jej samej przecież wydawało się, że go kocha a do następnych facetów sama się garnęła jak pszczoła do miodu. Marlowhttps://www.blogger.com/profile/05743983717131996580noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-32972962670041260082014-01-11T12:16:16.001+01:002014-01-11T12:16:16.001+01:00mnie nie tyle chodziło o zole czy o flauberta,jak ...mnie nie tyle chodziło o zole czy o flauberta,jak o te dwie panie-emma i nana,nawiasem mówiąc nie lubię ani jednej,ani drugiej-annaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-72937632331844059442014-01-11T12:05:01.862+01:002014-01-11T12:05:01.862+01:00Niestety, "Nany" nie czytałam, ale po le...Niestety, "Nany" nie czytałam, ale po lekturze "Wszystko dla pań" Zoli obiecałam sobie, że kiedyś przeczytam na pewno. Ogólnie rzecz biorąc, moim zdaniem finezja psychologiczna Flauberta nieporównywalnie bardziej subtelna niż Zoli, przy całym szacunku dla zaangażowania społecznego i cudnych opisów autora "Wszystko dla pań". Ale ja Flauberta po prostu uwielbiam, więc mogę być nieobiektywna. :) Domyślam się, że w "Nanie" akcent pada na zewnętrzne przyczyny moralnego upadku, podczas gdy Flaubert wsłuchuje się w swoich bohaterów, ale to tylko gdybanie, trzeba będzie sprawdzić. Liraelhttps://www.blogger.com/profile/16019335287632040555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-25846019457982141052014-01-11T11:50:50.425+01:002014-01-11T11:50:50.425+01:00jedno małe pytanko,czy pani czytała"nane"...jedno małe pytanko,czy pani czytała"nane"emila zoli,jeśli tak,to jak ją pani widzi w porównaniu z emmą bovary?-annaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-26694732542777309932014-01-11T11:28:18.503+01:002014-01-11T11:28:18.503+01:00~ Moleslaw
Zaznaczam, że mnie ten wywód nie przeko...~ Moleslaw<br />Zaznaczam, że mnie ten wywód nie przekonał. :) To, że nie rozumiem motywów postępowania Emmy, które dla niej samej nie były chyba jasne, to dla mnie trochę za mało, żeby nazywać ją miernotą. Na pewno nie nazywa jej tak Flaubert.<br /><br />~ Marlow<br />Wczoraj zrobiłam sobie kolejną powtórkę i Karol zupełnie mi nie pasuje do obrazu skrzywdzonej ofiary rozpasania - vide jego relacje z pierwszą żoną w czasie platonicznego romansu z młodziutką Emmą, upokorzenie i ból Heloizy, nagłe odkrycie męża, że ma długie zęby, jest chuda i zawsze nosi tę samą chustkę, jej śmierć po wybuchu złości Karola. <br />Błagam, nie uśredniajmy państwa Bovary. :) Nad znakiem równości między Emmą a Karolem można by się zastanawiać w dzisiejszych czasach, tamta rzeczywistość była inna. Wbrew pozorom różniło ich bardzo wiele i to była jedna z przyczyn niepowodzenia tego związku: wiek, pochodzenie, zainteresowania, stan majątkowy, temperament, wykształcenie, wsparcie ze strony rodziny, które w przypadku Emmy było prawie zerowe. Karol miał duże możliwości, których nie wykorzystał - i zaznaczam, że nie chodzi mi o poziom inteligencji, tylko ambicję i pasje, z którymi u niego było krucho. <br />Poza tym Emma była nastolatką, kiedy się poznali, natomiast on starszym od niej, żonatym mężczyzną. Nie został podstępnie uwiedziony. Zlekceważenie tych różnic to był spory błąd. Oczywiście to wszystko nie usprawiedliwia niewierności Emmy, ale według mnie jest dowodem na to, że w Karolu też były mroczne zakamarki, co zresztą zwiastowały epizody młodzieńcze z dominem. :)Liraelhttps://www.blogger.com/profile/16019335287632040555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-72629419436449952932014-01-11T10:14:15.716+01:002014-01-11T10:14:15.716+01:00Wywód z uzasadnienie zrobiłem już przy okazji Lira...Wywód z uzasadnienie zrobiłem już przy okazji Lirael (jest trochę wcześniej) tak że pozostając przy jego puencie - Emma w gruncie rzeczy nie różniła się niczym wielkim od męża, którego uważała za miernotę, a skoro tak, to sama "łapała" się w to określenie. Marlowhttps://www.blogger.com/profile/05743983717131996580noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-91553568157445771772014-01-11T10:06:39.059+01:002014-01-11T10:06:39.059+01:00Może jesteś tylko o tym nie wiesz :-)Może jesteś tylko o tym nie wiesz :-)Marlowhttps://www.blogger.com/profile/05743983717131996580noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-44008064610785704602014-01-11T10:05:43.684+01:002014-01-11T10:05:43.684+01:00Zawsze to jakieś kryterium :-) to może lepiej korz...Zawsze to jakieś kryterium :-) to może lepiej korzystać z biblioteki? I taniej a i coś wartościowego się znajdzie, a w ostateczności pewnie i harlequiny :-)Marlowhttps://www.blogger.com/profile/05743983717131996580noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-53117506293622509512014-01-11T09:49:18.138+01:002014-01-11T09:49:18.138+01:00Spojrzałam na wskazana przez Ciebie recenzję na bl... Spojrzałam na wskazana przez Ciebie recenzję na blogu Ksionshki , faktycznie świetna wizja tego walenia kokosem mnie nie opuszcza :-) Mam "Panią Bovary" na półce, próbowałam już czytać ale po Twojej recenzji wracam , coś mnie uwiera ta miernota. Dlaczego miernota? Czy ze względu na wieczne narzekanie na to co się ma i szukanie tego wyobrażonego, lepszego w jej mniemaniu? Jeśli tak to przecież cała masa ludzi tak żyje i to nie tylko kobiety. Czy dlatego że zdradza? Czy może ze względu na dobór lektur? Jestem ciekawa a po "Papieżycy Joannie" sięgam po Flauberta. moleslawhttps://www.blogger.com/profile/10524039420328358670noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-68104955792206597652014-01-11T09:32:48.217+01:002014-01-11T09:32:48.217+01:00Protestuję nie jestem studentką ani żadnym niedobi...Protestuję nie jestem studentką ani żadnym niedobitkiem ;-)moleslawhttps://www.blogger.com/profile/10524039420328358670noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-88869787196384064822014-01-11T09:31:57.483+01:002014-01-11T09:31:57.483+01:00Nie , ostatni wskazano mi harlequiny i to poważnie...Nie , ostatni wskazano mi harlequiny i to poważnie wprawdzie obyło się bez recenzji a głównym i jedynym właściwie argumentem była cena : złotówkę kosztują ! moleslawhttps://www.blogger.com/profile/10524039420328358670noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-6830301664982261972014-01-10T21:27:53.586+01:002014-01-10T21:27:53.586+01:00Jeszcze go nie zacząłem a Ty już o odpoczynku - cz...Jeszcze go nie zacząłem a Ty już o odpoczynku - czyżbyś też niedawno czytała "Obłomowa" :-)Marlowhttps://www.blogger.com/profile/05743983717131996580noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-69375843137922503152014-01-10T21:24:36.670+01:002014-01-10T21:24:36.670+01:00Eeee tam ... ale to akurat żaden rarytas, nabytek ...Eeee tam ... ale to akurat żaden rarytas, nabytek z czasów kiedy takie tytuły były owocem zakazanym :-) i kiedy trochę bardziej interesowałem się książkami. Teraz już raczej nie akumuluję tylko konsumuję :-).Marlowhttps://www.blogger.com/profile/05743983717131996580noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-42938846040673521702014-01-10T21:10:29.998+01:002014-01-10T21:10:29.998+01:00 I masz rację, w pewnych chwilach po prostu trzeba... I masz rację, w pewnych chwilach po prostu trzeba od tego trochę odpocząć.moleslawhttps://www.blogger.com/profile/10524039420328358670noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-406468679383224306.post-46829135659709478942014-01-10T21:05:06.035+01:002014-01-10T21:05:06.035+01:00Chyba lepiej, że tego nie widzi. :)
Zazdrość to ...Chyba lepiej, że tego nie widzi. :) <br />Zazdrość to brzydkie uczucie, ale ją właśnie czuję, kiedy czytam o Twojej bibliotece, a zwłaszcza o tych stareńkich zdobyczach, dedykacjach, etc. Liraelhttps://www.blogger.com/profile/16019335287632040555noreply@blogger.com