Amerykanie mają "Buszującego w zbożu" a brytyjczycy "Samotność długodystansowca". Na opowiadanie Alana Sillitoe wpadłem niejako w wyniku swoich zainteresowań "zawodowych" bo w 1982 r., kiedy ukazało się polskie tłumaczenie (I wydanie brytyjskie ukazało się w 1958 r.) w serii "Koliber", które kupiłem w którymś z kiosków Ruchu biegałem na średnich dystansach.
Smith musiał być na prawdę dobry - biec tak by zapomnieć o wysiłku i pozwolić myślom na swobodną gonitwę to duża sztuka. Ale nie jest to opowiadanie o wysiłku sportowca a o usiłowaniu pozostania sobą. "Samotność długodystansowca" jest opowieścią o chłopaku, którego rodzina po śmierci ojca deklasuje się a apetyty rozbudzone otrzymaną w związku z jego śmiercią dużą kwotą pieniędzy, która wkrótce się skończyła, usiłuje zaspokoić dochodem z kradzieży. Po swojemu honorowy, w końcu ląduje za włamanie w zakładzie poprawczym, który ma reprezentować na zawodach w biegach przełajowych. Jest faworytem tych zawodów i wszystko wskazuje na to, że je wygra. Tylko jedna przeszkoda, nie pozwala mu na to - fakt, że tego zwycięstwa oczekuje od niego dyrektor poprawczaka i jego goście.
To historia o specyficznym poczuciu uczciwości, jak to określa główny bohater albo o wierności obranym zasadom, jakie by ono nie były - "(...) będę długodystansowcem biegnącym na przełaj swoją własną ścieżką, choćby mi na niej było bardzo źle." Ale kiedy patrzy się na niego z dystansu - widać, że jego przekonanie o własnej uczciwości i poczucie wyższości wobec zasad, jakimi kieruje się społeczeństwo to złudzenie. Co można powiedzieć o "uczciwości", gdy ktoś okrada piekarza, zapewne ciężko pracującego? Na czym ta "uczciwość" ma polegać? - chyba tylko na solidarności z innym złodziejem, wspólnikiem kradzieży. Na czym ma polegać poczucie odrębności i wyższości wobec systemu, jaki rządzi otaczającym światem, gdy jest się od tego systemu zależnym i stale przed nim się ucieka? Co z tego, że uda się skok, jeśli się wie, że "(...) meta nie oznacza końca wysiłku, choćby tam przywitały cię wiwatami tłumy"? Ucieczka przed jednym systemem wcale nie oznacza wolności - natura nie znosi próżni, tam gdzie kończy się jeden system, zaczyna się drugi i złudzeniem Smitha jest myśl, że w nim pozostanie wolnym. Tak na prawdę nie potrafi on wykorzystać chyba jedynej prawdziwej szansy na wolność - nie zdobywa się na to co umie najlepiej - na zwycięstwo w biegu. Nie dla dyrektora, nie dla kibiców czy kolegów z poprawczaka ale dla siebie. Cóż, w końcu już Ajschylos był świadom istnienia grzechu hybris ... .
Na "Samotność długodystansowca" oprócz tytułowego opowiadania składa się także drugie, a pierwsze w kolejności pod tytułem "Córka szmaciarza", równie interesujące i także oparte na wątku sprzeciwu wobec zasad rządzących społeczeństwem. Warto poświęcić im obu uwagę a przynajmniej "Samotności ... ", zwłaszcza że została ona doceniona także na ekranie a film na jej podstawie nakręcony należy do tzw. filmów kultowych.